„Kresy 2018”

Konkurs Recytatorski im. A. Mickiewicza „Kresy” to zawsze wielkie wydarzenie dla wykonawców mieszkających poza granicami kraju. W każdym polskim słowie tkwi przecież mały okruch ojczyzny, jej kultury, historii, tradycji. Uczniowie sięgając po arcydzieła narodowych twórców, obcują z różnymi odcieniami języka: szorstkim w góralskiej gwarze tekstów Kazimierza Przerwy-Tetmajera, pełnym ożywczych neologizmów u Bolesława Leśmiana czy Juliana Tuwima, precyzyjnym u Wisławy Szymborskiej, śpiewnym u Adama Mickiewicza, erudycyjnym u Zbigniewa Herberta… Dobry recytator jest świadom, jak trudno zanurzyć się w strumieniu poezji, nie zniszczyć jej, nie spłycić, nie zniekształcić. Już Konrad z III części „Dziadów” mówił: Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;/
Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie,/ A słowa myśl pochłoną (…).
Genialny wykonawca to ten, który potrafi zaczarować słuchaczy, sprawić, by zamarli ze wzruszenia, zbliżyli się do katharsis.

            Właśnie ci najlepsi zmierzyli się podczas centralnego etapu XXVII konkursu „Kresy 2018”, który odbył się 3 listopada w Dźwińsku (Dyneburgu) na Łotwie. W trzech kategoriach wiekowych wystąpiło 23 recytatorów z czterech miast: Rygi, Dźwińska, Rzeżycy i Krasławia. Państwowe Polskie Gimnazjum w Rzeżycy (Rezekne) reprezentowali: Natalia Iwenkowa, Ewa Puzyrewska, Karina Jankowska i Danił Smirnow. Wszyscy uczestnicy zostali serdecznie przywitani przez dyrektorkę Państwowego Gimnazjum Polskiego im. Józefa Piłsudskiego, Galinę Smulko. W jury zasiedli fachowcy – aktorzy z Białostockiego Teatru Lalek: Mateusz Smaczny i Paula Czarnecka. Po zakończeniu pracy w komisji, podzielili się ze słuchaczami swoim refleksjami. Ujęły ich nowatorskie interpretacje utworów Adama Mickiewicza. „Już z tego powodu warto było przejechać 500 km” – stwierdził wykładowca Akademii Teatralnej w Białymstoku. Dodał: „W konkursie nie wszyscy mogą zostać zwycięzcami, ale równie ważne jest obycie ze sceną, przezwyciężenie stresu, nabycie umiejętności występowania publicznie”. Paula Czarnecka podkreśliła, że sam udział w rywalizacji był wyzwaniem i zasługuje na uznanie.

Młodzież z Rzeżycy miała powody do radości. Jury doceniło recytację Kariny Jankowskiej oraz Daniła Smirnowa, przygotowywanych przez Sebastiana Nowakowskiego oraz Marcina Bartnika (nauczycieli ORPEG), przyznając im wyróżnienia. Najszczęśliwsza była Ewa Puzyrewska, zdobywczyni I miejsca w kategorii do lat 16. Przygotowywała ją Beata Baraś, polonistka ORPEG.

Jakie były wrażenia samych uczestniczek?

Ewa Puzyrewska: Od dziecka lubiłam recytować. Brałam udział w polskich i łotewskich konkursach. W „Kresach” występowałam po raz siódmy. Marzyłam o zwycięstwie, jednak do tej pory nie zajmowałam miejsc w starszej kategorii. Jury sugerowało, że w moich interpretacjach jest zbyt mało emocji, ale nie wiedziałam, jak to zmienić. W tym roku pracowała ze mną polonistka Beata Baraś. Kiedy zaproponowała wygłoszenie prozy, trochę się przestraszyłam. Zawsze mówiłam wiersze. Jednak potem tekst mi się spodobał. Pierwszy raz przygotowywałam się do występu tak długo, w dodatku przez WhatsApp. Tak jest o wiele wygodniej, bo umawiamy się z nauczycielem wieczorem, kiedy mamy czas. Można też częściej ćwiczyć. Po każdej zdalnej lekcji uczyłam się jeszcze samodzielnie.

            Nie denerwowałam się podczas konkursu. Lubię występować na scenie. Recytowałam „Głos z domu niewoli” Edwarda Kozikowskiego i „Babski wybór” Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Wydawało mi się, że drugi tekst powiedziałam lepiej i tak oceniło mnie też jury. Miałam nadzieję, że zostanę zauważona, ale nie spodziewałam się zwycięstwa. Kiedy wygrałam, byłam taka szczęśliwa! Po raz pierwszy zdobyłam nagrodę w tej kategorii i od razu I miejsce na szczeblu centralnym! Czułam radość i zaskoczenie.

            Zrozumiałam, że ciężka praca nad tekstem przynosi efekty. Na pewno będę nadal uczestniczyć w konkursach. Lubię występować przed publicznością.

 

Karina Jankowska: Od dziewięciu lat uczestniczę w „Kresach”. Uwielbiam recytować wiersze, lubię atmosferę konkursów. Podoba mi się język polski. Czytam po polsku książki, najczęściej poezję, np. Juliusza Słowackiego. Do tej pory zajmowałam miejsca tylko w konkursach szkolnych. Dawniej bardzo się denerwowałam przed występem, teraz już niby nie mam tremy, jednak w sobotę, zanim wyszłam na scenę, myślałam przez moment, że zapomniałam tekstu. Gdy stanęłam na środku, strach minął. Chciałam chociaż raz zająć jakieś miejsce, ale wyróżnienie też jest ważne.

            To już mój ostatni udział w „Kresach”. Młodszym kolegom poradziłabym, by nie bali się konkursów recytatorskich. W znalezieniu utworów pomagali mi nauczyciele, jednak spośród ich propozycji wybierałam te, które mi się podobały. Po prostu trzeba poczuć interpretowany tekst,, by inni też go mogli poczuć razem z tobą.

 

Beata Baraś

nauczycielka kierowana przez ORPEG

Może Ci się również spodoba